Ta strona została przepisana.
wyraźnie, co mu tam zbrzydło... dość że poszedł.
HESIA.
Będzie się znów lumpował.
DULSKA.
Patrz swego nosa! Z tym chłopcem już niema rady. Już mu tak dogadzam, żeby go tylko w domu przytrzymać.
JULJASIEWICZOWA.
(znacząco).
E! Proszę cioci, to dogadzam osiągnęło już przeznaczony cel.
DULSKA.
Nie rozumiem. Przecież gdzie może być mu lepiej, niż w rodzinnem kole!
JULJASIEWICZOWA.
Hm!
DULSKA
(do Meli).
Co to za miny do ciotki wyprawiasz.
JULJASIEWICZOWA.
Do mnie, zdaje się cioci. A co do tego rodzinnego koła...
DULSKA.
Co ty wiedzieć możesz o tem. Wiecznie tylko gdzieś latasz. I przyznam ci się nawet, że zaczynają już o tobie mówić.
JULJASIEWICZOWA.
O każdym mówią.