Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/104

Ta strona została przepisana.
SCENA SIÓDMA.
(Horn — Korniłof).
ஐ ஐ

KORNIŁOF. Teraz już pan generał wie nazwisko tego, kto do nas listy pisał i kto plany Wielhorskiemu przysyłał.
HORN. Nie wiem.
KORNIŁOF. Toć jasne, jak słońce. Strełkof!
HORN (zrywa się jak szalony). Co? co? coś ty powiedział?
KORNIŁOF (śmiało patrząc Hornowi w oczy). Powiedziałem — porucznik konnej artylerji — Strełkof.
HORN. Nasz? ruski? oficer? Ty się wściekłeś, Piotrze Pawłowiczu! U ciebie dusza chora! Ciebie do szpitala warjatów. Ty śmiesz rzucić takie podejrzenia na ruskiego człowieka i oficera? Ty opluwasz nas wszystkich! Ty spotwarzasz matuszkę Rosję... ty... (wyczerpany pada na fotel).
KORNIŁOF. Nikogo nie spotwarzam, tylko chcę wyświetlić prawdę...
HORN. Gdyby nawet taka prawda była... to... (urywa).
KORNIŁOF. Zakryć ją? Nie, panie generale — ja do tego ręki nie przyłożę!
HORN. Ot, jaki szlachetny — pomnik mu Polaki postawią — pomnik razem z Kościusz-