KAZIMIERZ (gorączkowo). To wszystko jedno.., to wszystko jedno... Matka... siostra... to nie powinno iść w rachubę — ja jestem wolny, ona po za kratami! mało tego, ona jedzie na Sybir.., na Sybir... na Sybir... a ja tu pozostaję; będę żył tu — uczył się, zdawał egzamina, szukał karjery, będzie mi względnie wygodnie, dobrze, ciepło, przyjemnie...
MARJAN. Kaziu, ty jesteś chory, ty masz gorączkę...
KAZIMIERZ. Mam, mam gorączkę od chwili, kiedy mnie wypuszczono, kiedy mnie obdarzono... wolnością. Ja jestem chory z tej swobody — mnie trzeba krat... słyszysz krat... (chwyta w ręcę kraty i wstrząsa niemi) ja do nich przywykłem — to moi druhowie... my się rozumiemy... (przykłada czoło do krat). O! o! jak chłodzą, jak dłonie kochanki... dobre kraty, moje! moje!
KORNIŁOF (Wchodzi cicho, Wesoło, grzecznie W szynelu letnim i czapce). Dzień dobry panom!
Pannę Lasocką natychmiast przywiodą. Jedna rada i prośba. Najlepiej nie rozdrażniać skazanej próżnemi słowami. Panna Lasocka jest bardzo silna i odważna, ale to zawsze