Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/155

Ta strona została przepisana.

jąc wyrazu twarzy, tańczy podczas gdy Proskurów gra.
PROSKURÓW (do psa). Nu, patrz Dikuszka — kakaja eto Świnia... ot prygajet... prygajet.,. jeśliby ja Dikuszkie skazał prygaj... ot siedit... A ot czełowiek, prygajet a sobaczka siedit. Alosza prestań... ha... patrz... mówię tiebie prygaj! prygajesz... kto zwierz? Ha! po-fiłozofiruj, kto zwierz! Nu, prygaj... a nie, to w mordu... (Zamierza się gitarą. — Alosza automatycznie zabiera się do tańca — nagle dzwonek rozlega się u bramy i słychać przeciągły krzyk). Ha! a! a!
PROSKURÓW. Ki czort? (Alosza otwiera bramę, ukazuje się Brodiaga).

SCENA DRUGA.
Ciż — Brodiaga. (Brodiaga jest już siwiejący mężczyzna, wysoki, chudy i zgarbiony — odziany jest dziwacznie w rozmaitego rodzaju odzież — czapkę sprawnika — bardzo brudny i oberwany mówi cicho, półsłówkami — tylko oczy mu grają gwałtownie pod zsuniętemi brwiami).
ஐ ஐ

BRODIAGA (na progu do Aloszy).. Brodiaga!
ALOSZA (zwraca się do Prosktirowa). Wasze Wysokobłahorodje? Brodiaga! (Proskurów wzrusza ramionami obojętnie i brzdąka na gitarze. Brodiaga Wchodzi i kłania się po wojskowemu Proskurówi).