z bronią i Zygmuntowa Sierakowska. Jest to młodziutka kobieta, dziwnej piękności, brunetka, czarno odziana, blada, podczas jazdy spadła z jej głowy czarna chustka, włosy rozpadły się — ona siedzi prawie zemdlona, podtrzymywana przez sołdata, kibitka zatrzymuje się przed etapem.
KOZAK (do Aloszy). Etapnyj gaficer?
ALOSZA, Chodźcie za mną!
KAROLINA STANISZEWSKA. Któraś z naszych kobiet! Och! gdyby się dowiedzieć kto?
ZDANOWSKI (do Unteroficera). Kto to jedzie? kogo wiozą... błagamy, dowiedźcie się.
UNTEROFICER (podchodzi do sołdata pyta się i wraca). I Wilna. Zygmuntowa Sierakowska.
POLACY. Sierakowska!
KAROLINA STANISZEWSKA. Spójrz pani na nas! Pozwól się powitać.
SIERAKOWSKA (od kilku chwil starała się przyjść do siebie, z wysiłkiem). Ach! to wy także Polacy! Witajcie... ja jestem chora... mówić nie mogę... chodźcie do mnie...
UNTEROFICER. Nie lzia!
ZDANOWSKI. Na chwilę.