Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/195

Ta strona została przepisana.

ZDANOWSKA. Dzieci! nie zabijaj mi dzieci nikczemniku! Wybiega na scenę, trzymając za rękę trzecie dziecko, porywa poprzednio wyrzucone dzieci i tuli ich do siebie).
ANIUCZKIN. Won ot tuda... won! Ja chciał z wami po ludzku... no nie lzia... Wy śmieli na mnie rękę podnieść... Ja was nauczu!
ZDANOWSKA (do Proskurowa). Panie! ratuj mnie pan... gdzie ja z dziećmi pójdę... co ja zrobię...
PROSKURÓW. Za czem wy madame taka niełaskawa? Zosiej Fedorowicz czudnyj...
ZDANOWSKA. I ten także... i ten...
ANIUCZKIN (woła). Unteroficer!
UNTEROFICER (wchodzi z poza bramy). Słuszajusz Wasze Wysokobłahorodje!
ANIUCZKIN. Odbić etap... skuć więźniów... w drogę...
UNTEROFICER. Słuszajus Wasze Wysokobłahorodje!
ANIUCZKIN (pieniąc się ze złości). Pajediem! dobrze... pajediem... i wy madam Zdanowska z dziećmi... proszę za konwojem! Wot za mężem ty bohaterko...
ZDANOWSKA. To nie bohaterstwo! to obowiązek! Unteroficer wchodzi do etapu i po chwili wraca).
UNTEROFICER. Wasze Wysokobłahorodje... oni iść nie chcą...