Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/204

Ta strona została przepisana.

MASZA. Ach da mameńka, wy dobrze mówicie, on Lermontowskij demon!
AKSAKOWA (groźnie). A ty kuda Lermontowa znajesz?
MASZA. Przeczytałam mameńka wziąwszy z waszej komnaty. Za czem że nam dziewicom nie wolno czytać kniżek, które Zosiej Grygorjewicz przynosi.
AKSAKOWA. On dla mnie przynosi nie dla was.
MASZA. Och mamo! skądże wiesz... on wczora ze mną długo i kokietliwo rozmawiał.
AKSAKOWA. Z tobą! dura edakaja. Sonia zagraj coniebądź, a ty lepiej pozwij Bukaszkę. Samowar wygasł.
MASZA (biegnie ku drzwiom). Bukaszka! (Koło okna). Sonia! Madam!.,. MamoczkaL. Jedzie — jedzie...
WSZYSTKIE. Kto?
MASZA. Zosiej jedzie na perelotce. (Wszystkie oprócz Sonji biegną do okna).
I. SYBIRSKA DAMA. Kak prync jedzie... ot kłania się. (Wszystkie tłoczą się do okna i machają chustkami piszcząc): Zdrastwujtie!
II. SYBIRSKA DAMA. Ukłonił się.
MASZA. Gdzie on może jechać?
AKSAKOWA. Do turmy — ot, staje u wrot, Tam i Piotr Stepanowicz już od pół godziny siedzi.