Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/206

Ta strona została przepisana.

BUKASZKA. Winowat wasze błahorodje... zdrzemnął się.
MASZA. Wot tobie raz... jaki predsiediatel... a to cztob ty prasnułsia... (Uderza go w twarz).
AKSAKOWA. Daj jemu z drugiej strony w mordę.. niech pamięta o służbie...
SONIA. Masza!
MASZA. Czto? czto? czego ty chcesz? (Bije Bukaszkę). Ot jeszcze raz, jeszcze... (Zamierza się. Wchodzi Zofja Zdanowska, i chwyta ją za rękę).

SCENA TRZECIA.
Też same — Zofja. (Zofja odziana biedno, ale cało, patrzy surowo na Maszę).
ஐ ஐ

ZOFJA. Masza!... ja tobie zakazałam bić Bukaszkę!
MASZA (hardo). Mameńka pozwoliła.
ZOFJA. Pani gubernatorowa każe wyjść Bukaszce.
AKSAKOWA (zmieszana). Uchodzi prócz! (Bukaszka wychodzi. — Chwila milczenia). Wy madam Zdanowskaja naprasno mieszacie się w te sprawy,.. Z chłopstwem tolko u nas biciem...
ZOFJA. I dobrem słowem.