Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/209

Ta strona została przepisana.

MASZA. A wot widzisz mameńko, Zosiej Grygorjewicz rad ze mną mówi.
AKSAKOWA. Odejdź Masza! my chcemy także z Zosiejem Grygorjewiczem pomówić. (Aniuczkin zbliża się do stołu, panie robią mu miejsce, nalewają mu herbaty, on się szasta, dzwoni ostrogami).
AKSAKOWA. Czajku!
ANIUCZKIN. Miłosti prosim. (Spostrzega Sonię i Zofję). A pardons... nie widziałem panie, wszedłszy.
AKSAKOWA. Wy znacie madam Zdanowskoj?
ANIUCZKIN. jakże to? ja miał cześć prowadzić partję w której szła madam Zdanowska.
AKSAKOWA. Ach da! ja zapomniałam. (Z kokieterją). No, skoro wy Zosieju Grygorjewiczu zjawiacie się to prosto tyle myśli do łba się tłoczy, że ręce opadają,
ANIUCZKIN. Zdaje się, że panna Sonia grała na rojale. Czy można prosić, żeby jeszcze co niebądź zagrała?
SONIA. Moja gra nie będzie wam w guście Zosieju Grygorjewiczu.
AKSAKOWA. Wot widzisz... dura kakaja.. wot ona taka wiecznie mądra, jak archirej.. nie w guście.
ANIUCZKIN. Zostawcie Marja Gawryłów-