MASZA. Głupost! Polaki potrafią — to i my. Cóż, oni przecież barbary naprzeciw nas... Słuszajtie — mnie rozpowiadali, że oni ruskie dzieci jedli. Czy to prawda?
AKSAKOWA. E... eto wzdor... lepiej tańczmy! Nu! ka? Bukaszka! smirno! (Wszystkie tańczą ze śmiechem, nagle drzwi się otwierają i zjawia się w nich Aksakow).
AKSAKOW (u drzwi zwraca się do Aniuczkina). Ja kwam imieju dieło Osip Grygorjewicz! (Wchodzi do swego pokoju, chwila milczenia, kobiety zbliżają się do stołu, Aksakowa zła, nerwowo odrębuje cukier i gryzie).
I. SYBIRSKA DAMA. Piotr Stepanowicz dziś nie w dobrem rozpołożeniu ducha.
AKSAKOWA. On zawsze taki. Jak tylko wejdzie, tak i cała proklamacja i anatomja po łbie bierze. — E to moje nerwy wydzierżać nie mogą. Ze mną może zdiełać się histeryka.