Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/219

Ta strona została przepisana.

siódmy miesiąc siedziemy na miejscu... nowe partje nadciągają.
AKSAKÓW. Da... no część z waszej partji i tak ostaje się tu na posieleniu.
ANIUCZKIN. Da... no Zdanowskij, Ancypa, Lipski, Staniszewska — oni naznaczeni dalej.
AKSAKÓW. Niech oni idą wszyscy — ale Zdanowski ostanie się tu podemną).

(Aniuczkin brwi marszczy).

AKSAKÓW. Wy wiecie dlaczego ja go chcę, ja muszę mieć go tutaj.
ANIUCZKIN. Wiem Piotrze Stepanowiczu. No właśnie dlatego, że on buntuje i sieci zarzuca, trzeba go stąd wziąć, przerwać jego działanie i rozbić projekta.
AKSAKÓW. Ach ty rebionok! ty rebionok... Z ciebie krasiwyj frontowyj oficer — no, ty nie dyplomat. U tiebie kryk, strelaj — razbij! razwie na tiem stoi rząd? — Rząd e to... kot... koszka. Wyciągnie łapę i czeka... Idzie mysz koszka idiot — czeka, mysz tu, tu... koszka czeka, mysz gula — kontenta, myśli koszka śpi... i lezie... lezie — da i wlezie prosto w rot. I wtedy ją bieri... Da wot i my powinni żdat’ Zdanowskij naczynajet wiercić, jak Sybir podnieść przeciw Rosji... nie przerywać... gałubczyk niet żdat’... sieci zarzucić i ślepia zamknąć. Wot w sieci naleci sotni, tysiacze, my sieć ściągniemy i oni już nasze,