Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/222

Ta strona została przepisana.

Tak nam należy pozwolić dojrzeć powstaniu tu na Sybirze — nie wypuszczać z ręki losu i jak oni już będą gotowi wybuchnąć, a niebezpieczeństwo dla rządu będzie istotne — wtedy rozwinąć swoją działalność.
ANIUCZKIN. Mnie tak o zaszczyty nie chodzi.
AKSAKÓW. Da! da! ty jeszcze młody.., u ciebie tiemperament, No, u mnie jednak chce się car-szprynca zrobić, bo we mnie siedzi kromie gubernatora może jeszcze co większego w duszy. Tak ty mi Zdanowskiego ostawić nie chcesz?
ANIUCZKIN. Bez niego nie pójdę dalej.
AKSAKÓW. Tak, ostań się. Tak, jak chcesz, ja tobie sprowadzę jaką zarażną chorobę do tiurmy — tyfus, albo ospę... twoi zsylni będą chorować — ty zrobisz donos do Petersburga, że jechać dalej nie możesz, a tymczasem pust’ Zdanowskij niech robi rewolucję, a potem, kto wie, co z nim rząd zrobić każe... Może ja ci go oddam, powieziesz go dalsze...
ANIUCZKIN. A jak skażą na posyłki i zabiją?
AKSAKÓW. To ja znów w zamiam oddam ci przysługę. Każę bić tak, aby nie zabili. No co zgoda?
ANIUCZKIN. Uwidim.
AKSAKÓW. Ej ty chytryj malczyszka! (idzie wgłąb i Woła). Bukaszka! przynieś świece!