w swoim pokoju — ja po ciebie przyjdę. I o tem ni gu... gu..,
SONIA. Ach papasza! (Wychodzi na lewo płacząc).
AKSAKÓW (odsuwa trochę kanapę, tak ażeby stanęła między fortepjanem a leżanką — stawia na leżance trochę pod ścianą zupę, pomarańczę i ciasto). Wot kak robi się małymi środkami dyplomacja. (Zaciera ręce, idzie ku drzwiom na prawo — zamyka je na klucz, tak samo i drzwi na lewo, poczem podchodzi do przedpokoju). Bukaszka prywiedi sumaszedszawo! (Narzuca na siebie płaszcz tak, że kryje świecące guziki kurtki — gasi jedną świecę, drugą przysłania zielonym abażurem. Łukaszka wprowadza Stasia Wilgockiego, który wpada z widocznym strachem).
STAŚ (ubrany w katorżną siermięgę — obdarty — obłocony — straszny — twarzyczka śliczna, blada i nadzwyczaj dystyngowana). Nie strzelaj tylko! nie strzelaj!
AKSAKÓW (szeptem do Bukaszki). Zamknij drzwi! (Bukaszka szybko zamyka drzwi — Jaś zostawszy się sam, nie widzi chwilę Aksakowa — który się kryje w cieniu — Aksaków skrada się na lewo i po cichu wprowadza Sonię, którą prowadzi do fortepianu, ale tak, że ona nie może