Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/249

Ta strona została przepisana.

nie bunt podnieśli przez to, że nasz najmiłościwszy pan zniósł poddaństwo... i uwolnił z pod waszej przemocy włościan.
ZDANOWSKI. Kłamiesz pan! ja sam na rok przed reskryptem carskim w dwóch wsiach moich zniosłem pańszczyznę.
AKSAKÓW. Da... da... no eto z interesu — najlepszy dowód jak włościanie przyjęli wasze uwolnienie.
ZDANOWSKI. Nie nasza to wina. Nasyłaliście już wtedy waszych agentów, aby osłabić nasz dodatni wpływ nad ludem i wmawialiście w chłopów, że zamiary nasze były nieczyste i że jeśli dawaliśmy im wolność, to z chytrą myślą ich zguby.
AKSAKÓW. No... brośmy eto... to był wasz lud, ale tu na Sybirze.
ZDANOWSKI (coraz więcej zapalając się). Lud jest wszędzie ludem... to jest tą pewną ilością mięsa przeznaczoną na głód, na cierpienie, na podatki, na kule armatnie...
AKSAKÓW. Taki ustrój państwowy!
ZDANOWSKI (gwałtownie). Nie państwowy, ale szatański! Są przecież wolne i swobodne ludy! Są przecież gdzieś pod słońcem dusze nie skute więzami, nie służące na żer dla jednego despoty i zgrai jego służalców. — A jeśli nawet takich ludów nie ma, to należy ich stworzyć! to należy zerwać kajdany wiekowej pleśni, rozwinąć skrzydła, na nich pod-