Ta strona została przepisana.
AKT TRZECI.
W TRAKTIRZE.
Scena przedstawia dość wąską izbę belkowaną, z dużym piecem rosyjskim — z leżanką, po lewej małe okno i drzwi do alkierza — po prawej drzwi do traktiru zastawione szafką — w głębi główne wejście. Gdy drzwi się otworzą — słychać wicher szalejący na dworze. Po lewej tapczan — okryty do ziemi skórami i kilimkami. Obok paczka, na niej stoi dagnerotyp w ramkach złocony — trochę zaschłych kwiatów, leżą okulary, książka do nabożeństwa i mały dziecinny trzewiczek — po prawej koło ściany dwa tapczany także zasłane kołdry z kawałków sukna — poduszki perkalowe, kolorowe, wypchane sianem. Na ścianie krzyż związany z kawałków drzewa. Przed piecem trochę gałęzi suchych. — Za podniesieniem zasłony na tapczanie po lewej stronie siedzi Staniszewska i przy świetle jednej świeczki szyje czapkę z grubego sukna, watowaną i z uszami. Przed nią stoją trzymając się za ręce dwóch chłopczyków Zdanowskich poubierani ciepło i poowijani w chustki i w szmaty. — Na piecu na poduszkach śpi chora dziewczynka Zdanowskich, która kaszle od czasu do czasu.
SCENA PIERWSZA.
Staniszewska — Staś — Józio — Julcia później Lipski — i Elikanid.
ஐ ஐ
STAŚ. Ale gdzież wilki chowają się w lecie?
JÓZIO. Muszą spać, jak niedźwiedzie w zimie... prawda proszę pani.