Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/29

Ta strona została przepisana.

myśli, nie pracuje i odpoczywa... A w dodatku jeśli siędzie przy tobie jeszcze ładna dziewczyna...
BOGDAŃSKI. Znajdujesz ją ładną?
KAZIMIERZ. Uosobienie głupoty — owca odziana w spódnicę — patrz na jej oczy — co za cudowny brak wyrazu...
BOGDAŃSKI. Dziękuję... nie zachwycają mnie wcale.
JÓZIA (podchodzi z wódką), Oto wódka!
KAZIMIERZ. Napijesz się z nami?
JÓZIA. Najchętniej — zdrowie panów... (do Bogdańskiego). Co pan taki zasumowany? może pan się kocha? co? zgadłam... ja tylko popatrzę na mężczyznę, to zaraz wiem, czy on się kocha, czy nie...

SCENA SIÓDMA.
(Ciż sami — Korniłof wchodzi — podsuwa się do bufetu cicho. Tymczasem ruch trwa ciągły — ruch restauracyjny — w którym sami artyści grać winni i brać odpowiedni udział.
ஐ ஐ

PUŁK. KORNIŁOF (podchodzi do Matałkowskiej). Czy jest dla mnie miejsce?
MATAŁKOWSKĄ. Stolik w środku, proszę pana...
PUŁK. KORNIŁOF. Niech pani tak nie dyga, to zwraca uwagę...