Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/293

Ta strona została przepisana.
AKT CZWARTY.
GDY OGNIE ZAPŁONĄ!
Skały nad brzegami jeziora — jedna najwyższa — do której dostać się bardzo trudno — na niej ułożony stos drzew — po prawej niższe skały — widać daleko, w perspektywie drugi brzeg jeziora — za podniesieniem zasłony ciemno, a potem powoli wypływa księżyc — i w czasie akcji ginie za gęstemi chmurami. — Chwilę scena pusta. — Poczem widać Stasia Wilgockiego, biegnącego z szaloną zręcznością po skałach. Sylwetka jego ukazuje się i niknie na brzegu i skałach.
SCENA PIERWSZA.
Staś Wilgocki później Tarasowicz i drugi unteroficer i żołnierze.
ஐ ஐ

STAŚ (biegnąc po skatach). Hop! hop! echo! echo! śpisz? to ja! księżyc wstał... wszystko śpi! echo! chodź! chodź! precz sowo! ha! ha! gdzie echo?
TARASOWICZ (przypada poniżej do skały i powtarza jak echo po Stasiu). Chodź! Chodź!
STAŚ (uradowany, przechylony na skale). Jesteś echo? zbudziłeś się... to dobrze! zaczekaj!