Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/302

Ta strona została przepisana.

TARASOWICZ. Wy cali drżący... ostawcie — ja mówić do nich będę.
ANIUCZKIN. Jakże? wy? ja że ich dowódca!
TARASOWICZ. Na dowódcę u was nerwy za słabe w takiej chwili. (Sołdaci Aniuczkina zebrali się i stoją w linji).
TARASOWICZ (do sołdatów). Wam żałowanje należy się? ha? (Milczenie).
ANIUCZKIN. Gawaritie!
TARASOWICZ (dziko). Wot każdemu rubl całkowity — jutro obrachunek — a teraz słuchajcie. Jeśli są między wami skatiny, które chcą podnieść broń przeciw rządowi, niech pomną, że car batiuszka karze śmiercią tego, kto chce buntować się przeciw prawom Boga i Pana... Kula... da szubienica... a przedtem pałki — do krwi pałki!... czerez strój... mięso od kości odleci... poniali?
SOŁDACI (chórem). Poniali wasze wyso kobłahorodje!
TARASOWICZ. Teraz pochować się w skały i czekać rozkazu. (Sotdaci się kryją po skałach powoli. Woła). Warłamow.
WARŁAMOW. Słuszaju wasze wysokobłahorodje. (Staś Wilgocki ukazuje się na skale).
TARASOWICZ. Skoro wybuchnie bunt — a tylko patrzeć — możesz kazać podpalić