Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/304

Ta strona została przepisana.

TARASOWICZ. Da — u was nerwny tiemperament, a z tem daleko w ruskiej służbie się nie zajdzie. (Wraca Warłamow, sołdaci biegną cicho).
WARŁAMOW. Wasze wysokorodje oni opodal błąkali się w skałach... my na nich puścili warjata.
TARASOWICZ. Pochować się w skały — wszyscy — psy pokneblować — czekać komendy. (Do Wariantowa). Ty do turmy i pamiętaj, co cię czeka. (Warłamów wybiega. Wszyscy szybko kryją się w rozpadliny skał — scena pustoszeje — księżyc zakryty chmurą).

SCENA TRZECIA.
Ciż sami ukryci — Zofja Zdanowska — Kiniewicz. Niesie Stasia Zdanowskiego. Żarski — Lipski — przodem biegnie Staś Wilgocki.
ஐ ஐ

KINIEWICZ. Stasiu! zaczekaj! gdzie tak biegniesz? Nadążyć nie możemy.
LIPSKI. On ma postronek naokoło szyi... ktoś widocznie usiłował go schwycić.
ŻARSKI (oglądając się). Nie ma nikogo... pustka zupełna. Jaka dzikość i smutek... prawdziwie czartowskie siedlisko.
KINIEWICZ (do Zofji). Pani zmęczona... niech pani spocznie.