Ta strona została przepisana.
ANNA. Nie — ale nie mamy więcej przekładów pod ręką.
BOGDAŃSKI (do Marji). Kiedy pani jedzie do Zurichu?
MARJA. Zdaje się, że nie pojadę wcale. Za dużo tam panien na studjach za mąż wychodzi i ojciec mówi, że dla mnie nie potrzeba jechać tak daleko po to, aby się wydać za mąż.
(Wszyscy powoli zajmują miejsca dookoła stołu, — Marta rozdaje broszury — dodatki do „Przeglądu tygodniowego“).
SŁUŻĄCA (wchodzi — siwa — stara). Czy podać samowar?
ANNA. Nie teraz. Ja sama powiem Magdalenie, kiedy będzie trzeba.
SŁUŻĄCA. Dobrze, proszę panienki (wychodzi),
BOGDAŃSKI (czyta). Oblubienica morza, dramat w pięciu aktach.
JÓZEF. Tytuł źleprzetłómaczony.
MARJA. O proszę! tylko nie krytykujmy, bo nie dojdziemy nawet do pierwszej sceny.