Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/96

Ta strona została przepisana.

KORNIŁOF. To dowód, panie generale — to dowód!
HORN. Co z tego? to dowód materjalny, nie moralny.
KORNIŁOF (z uśmiechem). Z pana generała filozof — nie... żandarm.
HORN. Nu — ja już taki. U mnie w głowie tak... ja się nie przerobię... A pan mi się nie sprzeciwiaj. Ja umiem prowadzić śledztwa i wiem, co robić. Pan mnie nie ucz!... (dzwoni).

(Dyżurny żandarm wchodzi).

Przyprowadzić mi tę kobietę, co ją pan pułkownik zawezwał!

(Żandarm wychodzi).

(Po chwili). Pan ją zaczniesz badać... ja będę tylko pana pytaniami kierował. (Siada).
KORNIŁOF. Według życzenia pana generała.

SCENA SZÓSTA.
Korniłof — Horn — Józia i Matałkowska.
ஐ ஐ

KORNIŁOF (do Józi). Proszę tutaj bliżej! (do Matałkowskiej). A pani tu po co?
MATAŁKOWSKA. Panie generale! panie pułkowniku... ja przyszłam, bo chciałam powiedzieć, że w mojej restauracji nigdy się