Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/99

Ta strona została przepisana.

gielską gorzką, to nie do mnie — to do Honorki...
MATAŁKOWSKA. Nie prawda — ten do Honorki pił oczyszczoną, albo smirnówkę. Panie generale — jak dzieci kocham, tak ona nie wie co gada. (do Józi). Toż do Honorki był z komory, a oni smirnówki nie pijom.
JÓZIA. Moje goście pili albo francuską, albo przepalankę. Ino ruscy — smirnówkę.
KORNIŁOF. To właśnie doskonale panna Józia sobie przypomniała. Znaczy, że panna Józia miała gości i Polaków i Moskali. A którzy też więcej pannę Józię kochali?
JÓZIA. Żadne nie kochali, ino się chcieli żenić.
KORNIŁOF. To też ja pytam o tych, co się chcieli żenić. To i ruscy i polscy — no! no! mieli dobry gust. Trzeba było iść za którego.
JÓZIA. Kiedy (kręci nosem) oni mi nie byli do smaku.
KORNIŁOF. No, ten Polak, co pod oknem siadał, był ładny, młody i miał pozycję...
JÓZIA. E! taka tam pozycja, żył z lekcji — i ledwo tam na co mógł się zdobyć...
KORNIŁOF. Ten ruski był lepszy — o! lepszy.