rodzoną. Co robić! Może wielmożne panie siądą...
DAUMOWA. Dziękujemy! Trochę tu ciasno u pani!
HISZOWSKA (cicho do Daumowej). Niech pani mecenasowa wprost...
DAUMOWA (do Hiszowskiej). Pst... nie zdradzić... Tu jeszcze ktoś sypia...
ŻELAZNA. A! to już lokatorka... panna Maliczewska.
DAUMOWA. Zdaje mi się, ona z teatru?
ŻELAZNA. Tak, ale to takie dopiero coś nie coś, bo to młode jeszcze.
DAUMOWA A ona co? sierota?
ŻELAZNA. Ta... zdaje się... nie wiem...
HISZOWSKA. Dużo wam płaci?
ŻELAZNA (podejrzliwie). Ta... różnie...
DAUMOWA. Ale przecie...
ŻELAZNA. Dwadzieścia guldeny... z wiktem... a jakże...
DAUMOWA. A... więc ma mieszkanie i wikt? (do Hiszowskiej): No... więc tu wszystko w porządku...
HISZOWSKA. Zapiszę do sprawozdania...
DAUMOWA (dyktując). „U Stefanji Maliczewskiej statystki teatralnej znaleziono mieszkanie odpowiednie, wikt i... a!... (do Żelaznej):