Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/172

Ta strona została przepisana.

DAUM (ubawiony). A na co ja wyglądam?
STEFKA. No... w każdym razie na dobry numer. Która godzina?
DAUM. Wpół do siódmej.
STEFKA Psia kość słoniowa, nie zdążę.
DAUM. Co?
STEFKA. A to...
DAUM, Po cóż sama? co nie mamy krawcowej?
STEFKA. Ta z czego? tyż!

(wstaje, idzie do komina, bierze mleko, pije).

DAUM. Co panienka pije?
STEFKA. Podwieczorek i kolację (biegnie do chleba Edkowego, kraje kawałek i rzuca w przechodzie resztę Daumowi). Może pan też — komiśniak...
DAUM. Co?
STEFKA (dziecinnie, śmiejąc się). Pstro...

(chwila milczenia — Daum zapala papierosa, Stefka gestem pokazuje, żeby zapaliła).

DAUM (Wabi ją papierosem, jak zwierzątko). Proszę! (Stefka bierze papierosa, ale się go boi i wraca do szycia spódnicy). Pani dziś występuje?
STEFKA. Właśnie! taki występ! statystuję... już trzy lata, ale co? ani protegi... ani nic... a przecież ja mogłabym grać. (nagle zrywa się i idzie do Dauma). Pan zna dyrektora?