Ta strona została przepisana.
EDEK. To chodzi o moralny brud.
STEFKA. E! wypchaj się... jak przyjdzie Michasiowa, niech bierze kosz i niesie do garderoby...
(biegnie ku wyjściu).
EDEK. Poczekaj! gdzie idziesz.
STEFKA (z triumfem, już na schodach). Idę długi płacić.
(wylatuje).
EDEK (sam, patrzy na nią z pogardą, pluje i macha ręką). Ot... kobieta... (idzie do stołu, szuka chleba, potem pod sofą, wreszcie z płaczem). Co się u djabła z moim chlebem stało?
Zasłona spada.
KONIEC AKTU PIERWSZEGO.