Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/210

Ta strona została przepisana.

BOGUCKI (wita się z nim). Nic nie szkodzi. Myśmy się już poznali.
STEFKA. I pokochali!...

(pokazuje język, Daum robi rozpaczliwe miny).

BOGUCKI (śmieje się). Och gdyby...

(Michasiowa wchodzi).

DAUM. Proszę się zająć kolacją... właściwie... to nie jest kolacja...
STEFKA (koto stołu z Michasiową). Ale... przyjacielska przekąska..
DAUM (do Boguckiego). Posłałem ci wczoraj jedną ekstabulację.
BOGUCKI. Dziękuję, ale to trudno przeprowadzić.
DAUM. Dlaczego?
BOGUCKI. Ja proponuję, żeby raczej urządzić fikcyjną sprzedaż — o wiele będzie łatwiejsza.
STEFKA (wpada między nich — dziecinnie). Nie — nie gadajcie o interesach — mówcie co wesołego.
DAUM. Proszę bardzo przypomnieć sobie co mówiłem. Niech pani będzie łaskawa sobie przypomni...
STEFKA. Panie dobrodzieju nie pamiętam.
DAUM (zirytowany). To szkoda. A ja prosiłem...