Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/215

Ta strona została przepisana.

DAUM. Koniaczku!
BOGUCKI. Chętnie. Ale jeść nic nie mogę, bo to wcześnie...
STEFKA. A ja to od macochy?...
DAUM. Proszę. Ale tylko jeden.
BOGUCKI. Dlaczego?
STEFKA (do Boguckiego). Pan żonaty.
BOGUCKI. Bóg strzegł.
STEFKA. A dzieciaty?
DAUM (zgorszony). Pani Maliczewska!...
STEFKA. No co?... a więc kiedy ani to ani to — to nasze... kawalerskie!

(trącają się kieliszkami Daum lezie także).

BOGUCKI. Ty tu nie masz co robić. Ty nie jesteś kawalerem!
STEFKA. Tak! tak! tylko my dwoje.
DAUM (zaprzeczając). Przecież... cokolwiek.
BOGUCKI. Kawałeczek szynki.
STEFKA. Musztardy, przyniosę...

(wylatuje do kuchni tańcząc i śpiewając.

BOGUCKI (patrzy na nią z upodobaniem, później na Dauma). Coraz jesteś kwaśniejszy. Cóż to? jesteś zazdrosny?
DAUM (wyniośle). Ja? o metressę zazdrosny? Za kogo mnie bierzesz.