FILO. Inna miłość byłaby dla pani obelgą!
STEFKA (gorączkowo). Więc ja nie stoję poza ludźmi? —
FILO. Pani stoi pomiędzy aniołami, po nad ludźmi.
STEFKA (tupie nogami). Nie... nie... ja chcę stać pomiędzy ludźmi, pomiędzy zwyczajnemi kobietami — takiemi które można kochać, zaręczyć się, ożenić...
FILO (wpatruje się nią). Tak... Powiedziała pani wielkie słowo. Wielkie.
STEFKA (patrzy się na siostrę). Bo mnie wszyscy znieważają, mówią, że ja jestem taka którą się nie kocha...
FILO. A któż jest godniejszy miłości jak nie pani? (osuwa się przed sofą na kolana). Stefko nasza miłość...
STEFKA. Czego pan ciągle mówi nasza miłość! ja pana nie kocham.
FILO. Nasza miłość musi pozostać nierozerwalną. Ja siadam w tym roku do matury — potem idę na prawo...
STEFKA. A ja na lewo...
FILO. Skończę prawo — i wtedy — Stefko — wtedy już będziemy na zawsze razem! — szczęśliwi — nierozłączeni — pod chmury cię podniosę, w błękity ustroję — gwiazdami oświetlę...
Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/245
Ta strona została przepisana.