Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/252

Ta strona została przepisana.

Niech sama, sama, to jest mój system... (obejmuje Stefkę i całuje) Dzieciuś, pieszczotka, Stefuś... jak zechce i kiedy zechce... choćby zaraz jestem twój... i z dyrektorem pomówię... i wszystko... Stefuś... laleczka... pieścidełko... jakie to cacane, jakie to zgrabne... może dziś Stefcia by mnie odwiedziła?... ja tu będę w sądzie... karteczkę przez woźnego... Michasiowa zaniesie... uprzedzi... jakie to zgrabne.. powiadam ci Stefuś wszystko... wszystko...

słychać chrzęst klucza, drzwi się szamoczą o łańcuch, widać za drzwiami Dauma).


SCENA JEDENASTA.
DAUM, STEFKA, BOGUCKI.
ஐ ஐ

STEFKA. Masz! jest!
DAUM (za drzwiami). Proszę łańcuch odłożyć.
STEFKA (wyniośle). Cóż tam? czego? pali się?...

(idzie drzwi otwierać).

DAUM (wchodzi, spostrzega Boguckiego). Pewny byłem.
BOGUCKI (ironicznie). Ślicznie, żeś się nie zawiódł. — Idę — panno Stefciu... do widzenia...
DAUM (zły). Czy ja wypłaszam?
BOGUCKI (ubiera się). Cóż znowu? idę do sądu.