Ta strona została przepisana.
ANTONIEWSKA (coraz więcej się irytując). Nie bardzo delikatnie z jego strony. Sam nic nie miał!... Frak sprawiliśmy do ślubu... meble daliśmy, wszystko.
(milczenie).
JADWIGA. Niech mama je! Jedz Zosiu!
(podsuwa szynkę):
ANTONIEWSKA. Zresztą to jest grubo srebrzone.
JADWIGA. Ale dobrze — proszę mamy — niech mama o tem nie mówi. Ja przecież nigdy tej kwestji nie wszczynałam, tylko mama sama zaczęła o zastawianiu srebra, a więc...
ANTONIEWSKA. Przyjemność mieć córkę i zamąż wydawać
(milczenie).
SCENA PIĄTA.
TEŻ — RYSKIEWICZ.
(Ryskiewicz ubrany w anglez, czysty kołnierzyk, krawat, uczesany, dojrzawszy Antoniewską, i Zosię, mruży oczy, odyma się i podaje im rękę w milczeniu. Poczem siada do stołu, patrzy ironicznie na szynkę i masło — i stuka w talerz — do sługi, która głowę wychyla z za drzwi:
ஐ ஐ
RYSKIEWICZ. Moja kolacja?
(sługa wnosi kolację, Jadwiga wyjmuje z kredensu musztardę — wódkę i stawia przed nim — siada — wszyscy milczą):
ANTONIEWSKA. Pan podobno idzie do cyrku?