Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/59

Ta strona została przepisana.
AKT DRUGI.
(Scena przedstawia gabinet Korskiego w gruncie rzeczy dość banalny. — Na biurku po lewej stronie długi wenecki wazon, w nim kilka irysów — po prawej szafa ustawiona w poprzek odgrodzony kąt. Na tle uwieszonej na parawanie draperji szeszląg miękie na nim poduszki z muślinu Liberty secesyjny stolik. — Porzucona książka Sagesza Maeterlincka. — Reszta umeblowania adwokata posiadającego już trochę klijenteli. Drzwi w głębi i po prawej. Po lewej okno szerokie weneckie z kolorowanemi szybami. Przez nie blask zachodzącego słońca, oświeca głowę Korskiego, który znudzony z pod oka patrzy na siedzącego przed nim na brzeżku krzesła Szydełkiewicza).
SCENA PIERWSZA.
KORSKI — SZYDEŁKIEWICZ.
ஐ ஐ

KORSKI. Pan ciągle powtarzasz jedno i to samo, i zmuszasz mnie do tego, że wychodzę z cierpliwości.
SZYDEŁKIEWICZ. Nie mam nic do powiedzenia panie adwokacie. Bronię się jak umiem i mogę — Po waszej stronie prawo, rzecz napisana, stwierdzona. Lecz — z mej strony inne prawo — to, które w sprawiedliwości początek bierze.

milczenie). Szydełkiewicz niespokojnie patrzy na Korskiego. który siedzi nieruchomy).