Ta strona została przepisana.
KORSKI. Nie.
RÓZIA. O!
KORSKI. Głowa mnie boli.
RÓZIA. Jak chcesz!... A! ale tu w szafie był zawsze koniak, pomarańcze! (otwiera szafę) Jest! — jest!... tylko się napiję — zjem pomarańczę i pójdę! pójdę!... nie bój się! Ja mam „subtelność uczuć“. —
(śmieje się, gwiżdżąc delikatnie, wyjmuje butelkę, odtyka — pije — potem siada na ziemi — i obiera pomarańczę, gwiżdżąc coraz głośniej. — Korski powoli przyciąga ku sobie peleryną i ukrywa głowę w futro. — Kurtyna wolno spada).