Ta strona została przepisana.
AKT TRZECI.
(Scena przedstawia ten sam jadalny pokój, co w akcie pierwszym. Na stole pali się lampa. Przy stole siedzi Ryskiewicz w szlafroku i kończy pić herbatę. — Przegląda gazetę — od czasu do czasu pstrzy na zegar, który wskazuje ó«mą godzinę. Służąca, klęcząc przy piecu, zapala smolne drzazgi u świecy i kładzie je do pieca. — Słychać szum deszczu, bijącego o szyby. — Długa pauza.
SCENA PIERWSZA.
RYSKIEWICZ — SŁUŻĄCA.
ஐ ஐ
SŁUŻĄCA. A to piec... niech go djabli! Mógłby pan też kazać gospodarzowi, żeby go poprawił.
RYSKIEWICZ. Nie głupim — podwyższyłby mi zaraz komorne... Cicho: zdaje się, że pani idzie.
(nadsłuchują oboje).
SŁUŻĄCA. Nic nie słychać.
RYSKIEWICZ. O której pani wyszła?
SŁUŻĄCA. O piątej.
RYSKIEWICZ. Czy to się pani często zdarza tak wychodzić kiedy mnie niema?...