Ta strona została przepisana.
munia i siostrzyczka tak się urządzają, gdy chcą jechać niby na kurację, a w gruncie rzeczy po to, aby się tryndać. — Jeżeli więc myślisz, że mnie nabierzesz na Zakopane albo i zagranicę, to się mylisz!
(milczenie. Jadwiga patrzy na Ryskiewicza).
RYSKIEWICZ (staje i patrzy na nią). Cóż się na mnie tak patrzysz?
JADWIGA. Nic. Przypatruję się memu przeznaczeniu! dozgonnemu przeznaczeniu.
RYSKIEWICZ.!!!
(słychać w kuchni głosy — wchodzi służąca z paczką i listem).
SCENA TRZECIA.
SŁUŻĄCA. RYSKIEWICZ. JADWIGA.
ஐ ஐ
SŁUŻĄCA. To dla pani!
RYSKIEWICZ. Pokaż! co to?
(maca paczkę. — Jadwiga bierze list, czyta — mieni się na twarzy, czytając — wreszcie opuszcza rękę z listem — i mówi z wysiłkiem).
JADWIGA. Powiedz, że mnie niema, że jutro będzie odpowiedź.
SŁUŻĄCA. Kiedy posłaniec już poszedł i nie czekał na odpowiedź.
(służąca wychodzi. — Jadwiga przez chwilę chodzi w głębi nadzwyczaj wzburzona — wreszcie podchodzi do Ryskiewicza — widać ogromną walkę na jej twarzy — i mówi cicho, nie patrząc na niego).