PANNA UŚWIADOMIONA. Dzięki bogu, że poszedł karawaniarz!
REDAKTOR. Zaczynajmy!
MĘŻATKA BEZ PRZESĄDÓW (zrywa się do Fili). Czy niema pani korespondentki i ołówka?
FILA. Przyniosę.
REDAKTOR. Na co pani korespondentka?
MĘŻATKA BEZ PRZESĄDÓW. To dla pana. Musisz pan do żony napisać, ja sama wrzucę wracając do domu.
REDAKTOR (całuje ją po rękach). Jesteś aniołem.
MĘŻATKA BEZ RRZESĄDÓW. Nie, mam tylko serce.
Podwiązeczka, kwiat cudny, filuterne ptaszę
Ona — wróżka nadobna z uniesień cieplarni
Zdradzi nam grzeszki wszystkie i figielki nasze
Któreśmy hodowali na miłosnej darni.
Zdradzi nam, już zdradziła, jak się rodzi księga
Jest skład welinowy i formacik wązki,
A co wewnątrz, to po za wolne żarty sięga
A tytuł będzie — żywot i dzieła podwiązki.
FILA (która wróciła z kartą i ołówkiem). Służę pani.