FILA. Zły znak.
HALSKI. Gdyż...
FILA. Starzeje się pan. Nie lubi pan obawy. A więc parter... garsoniera. A w niej ma być coś do obejrzenia. Sztychy — stare monety — kolekcja japońskich grawiur trochę dekoltowanych. Dopomóż mi pan, abym mogła sama przed sobą upozorować, że poszłam do pana...
HALSKI. Pocóż to? Skoro pani tak szczera?
FILA. Prawda. Zaczynam zapominać się w tem otoczeniu. A więc kolekcja... jaka?
HALSKI. Szpilki do włosów rozmaitej kategorji — ale nowoczesne.
FILA. I to coś znaczy. Dobrze, że mnie pan ostrzegł — muszę zmienić moje szpilki — mają monogramy, (natarczywie). Dlaczego pan patrzy ciągle na drzwi Reny —
HALSKI. Zaręczam, że...
FILA. A ja zaręczam, że tak... Ale to wszystko napróżno. Ona pogryzie sobie ręce z miłości dla pana, ale to będzie wszystko!
HALSKI. Ona z miłości dla mnie?
FILA. Nie udawaj pan, że pan o tem nie wiesz. Jesteś więcej kokietką, niż każda kobieta, a ona bardziej przemyślna, niż każda panna na wydaniu.
HALSKI. Pani ją zanadto nienawidzi. Ja ręczę pani, że ona ma swoje dobre strony.
Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/205
Ta strona została skorygowana.