Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/231

Ta strona została skorygowana.

RENA. Co? on? umarł? kiedy?
AGENT. Wczoraj wieczorem. Mówiono mi w sanatorjum, iż pisano, zawiadamiając panią dobrodziejkę — lecz właściwie śmierć nastąpiła nagle.
RENA. A! (biegnie do stołu i gorączkowo szuka listu z sanatorjum, który rzuciła w drugim akcie na stół rozrywa kopertę i czyta). „Nieprzewidziane komplikacje... agonia się zaczęła... prosimy o przybycie... Tak... A!...

(wybucha spazmatycznym płaczem, który przechodzi w histeryczny śmiech i płacz).

AGENT. Pani dobrodziejka zechce się uspokoić.

SCENA DRUGA.
AGENT przedsiębiorstw pogrzebowych, RENA, FILA.
ஐ ஐ

FILA (wchodzi w szlafroku). Co się tu stało?
AGENT. Pani dobrodziejka dowiedziała się o śmierci męża.
FILA. A! zechciej pan stąd wyjść!
AGENT. Ja tu będę na dole... Ciągle będę na dole... Prawdopodobnie inni agenci innych przedsiębiorstw są już także, ale ja byłem pierwszym!
FILA. Dobrze, dobrze pośle się po pana.
AGENT. Całuję rączki.

(wychodzi).