Ta strona została skorygowana.
RENA (tłumiąc łzy). Troskliwość twoja ojcowska, rozczulająca. Dziękuję.
KASWIN. Reniu ja pójdę po lekarza.
(wychodzi).
(Wchodzi pokojówka z pudłem od kapelusza).
RENA. Zanieś to na ulicę Pawią numer 13 do pana profesora Halskiego.
POKOJÓWKA. Czy ma być odpowiedź?
RENA. Ustna.
POKOJÓWKA. Proszę pani — oto pudło z kapeluszem, który przyniesiono z magazynu.
RENA. Postaw.
(pokojówka wychodzi).
(Rena chwilkę chodzi po pokoju. Wreszcie otwiera pudło — wyjmuje kapelusz z ogromnym długim welonem Kładzie go na głowę. Zbliża się do stolika lustrzanego — przegląda się — wyjmuje puder i zapudrowuje ślady łez. Znów się przegląda. Otwierają się drzwi wejściowe — szybko wchodzi Halski — usuwając wprowadzającą go pokojową).
SCENA DZIEWIĄTA.
HALSKI, RENA.
ஐ ஐ
HALSKI. Jestem.
RENA (szybko odwraca się, zapominając o swym krepowym kapeluszu i o stroju). Ach!...
HALSKI. Miała mi pani coś powiedzieć.