mogło się stać nieszczęście. Ja byłbym się wypłakał a potem się do ciebie wziął... ty... Żaba... to byłyby z ciebie kosteczki nie pozostały... Tylko mnie to cieszy, że Mańka widać do zdrowia wróciła, skoro jej się żarty trzymają... A to jak Boga kocham koncepta... a to koncepta... Ale dzięki Bogu, że Mańka w figle się bawi. To dobry znak, widać zdrowie wraca... dzięki Bogu... dzięki Bogu...
MAŁA JADZIA.
MARJA (na przodzie sceny do siebie). Nie mogłam inaczej uczynić!
MILEWSKA (wchodząc). Czy jest tu panna Marja? wstąpiłam do pani i nie zastawszy jej przywiozłam z sobą Jadzię...
ŻABUSlA (rzuca się do dziecka). Moje dzidzi!... moje maleństwo!...
BARTNICKI. Ostrożnie, udusisz jeszcze dziecko.
MILEWSKI. Przyniosłem nowe szkiełka do loteryjki i pudełko angielskich cukierków takich, jakie Żabcia lubi.
MILEWSKA. Zagramy zaraz w loteryjkę... a potem wypijemy herbatę...