Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/101

Ta strona została uwierzytelniona.

Ja zasuwam się coraz głębiej w mój kącik, a że zarzutka moja jest biała, więc na tle białej framugi niknęłam zupełnie. Pani Troicka rozmawiała ciągle z tancerzami, którzy oczekiwali na Izę. Słuchałam jej bezmyślnej paplaniny. Ze wszystkimi mówiła jedno i to samo. Podziwiam jej cierpliwość i niewyczerpaną uprzejmość. Zdawała się być doskonale nakręconą katarynką. Tylko pióro ciemno-czerwone, zatknięte triumfalnie w jej włosach, chwiało się czasem jakby znużone.
Nagle mój mąż podniósł się i stanął przed Izą tak, jakby ją prosił do tańca. Ona odmówiła widocznie. Oboje krótką chwilą wiedli z sobą jakąś sprzeczkę cichą, ale gwałtowną. Poczem Iza szybkim ruchem zerwała się z miejsca i zbliżyła się do jakiejś przechodzącej znajomej panny. Mój mąż pozostał sam i śledził ją przez chwilę. I nagle zaczął iść w stronę pani Troickiej. Przestraszyłam się, ażeby mnie nie zobaczył zasuniętej w kąt i okrytej sortie de balem. Skurczyłam się i starałam się zrobić jeszcze mniejszą. Mąż mój zajął próżne krzesło obok pani Troickiej i zaczął mówić monotonnym i nosowym głosem, który