Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

21 Marca
Jak dziś wieczorem jest ślicznie na dworze! Nagle wiosna zapachniała. Nie tak jak na wsi, u ciotki mojej, ale choć chwilę mam złudzenie, że to już słońce powraca. Taka jestem chora od jakiegoś czasu. Nie wiem, co mi jest, chwilami zdaje mi się, że umieram. Nie mówię o tem Juljanowi, bo czuję, że coraz bardziej on jest mi obcy i ja oddalam się od niego. On żyje swojem własnem życiem i ja pogodzić się muszę z tą myślą, że powinnam sobie zbudować swoją własną egzystencję. Zresztą Juljan wychodzi coraz częściej wieczorami i widuję go tylko przy stole! I wtedy nie mamy o czem rozmawiać.
Ja zawsze siedzę wystraszona, patrząc, czy mu jedzenie smakuje, a on je z przymkniętemi oczami i jest wtedy podobny do chińczyka porcelanowego, który kiwa głową za sklepową szybą.