Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

Odpowiedziałam: „Naturalnie, moja Magdaleno! naturalnie!“ ale nic nie wiem, co to za pierwsza krzyżowa. Wiem, że są gammy krzyżowe i bemolowe, ale o mięsie nie mam najmniejszego pojęcia. Wczoraj nagle przy obiedzie Juljan zapytał, czy moja mama chodziła w piątek na miasto. Zmarszczyłam brwi i odpowiedziałam, że nie. Parsknął śmiechem i, rzuciwszy na stół serwetę, zawołał: „byłem tego pewny!“ Z trwogą pomyślałam, czy to nie jest aluzja dla skłonienia mnie do chodzenia z Magdaleną na targ piątkowy. Jeszczeby tego brakowało! Mama mówiła, że przekupki pań nie lubią na targu i mówią umyślnie brzydkie wyrazy, żeby oduczyć panie od chodzenia z kucharkami na targ. A zresztą nie mam odpowiedniego ubrania. Mam nowy żakiet i ładną pelerynę, przecież w tem po targu chodzić nie będę.