Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.

— Mój mąż wychodzi przeważnie sam wieczorami.
I zaraz posłyszałam szept:
— Któż mówi tu o mężu?
Chciałam dalej udawać, że nie rozumiem, ale jestem zbyt rozdrażnioną i czuję, że apatja moja zaczyna się zamieniać powoli w stan bezustannego zdenerwowania.
Wzruszyłam więc ramionami i wyrzekłam, chcąc przerwać tę niemiłą rozmowę:
— Daj pan pokój, nie jestem usposobioną do słuchania czegoś podobnego! — Lecz on natychmiast się obraził i stał się zuchwałym:
— Cóż to? Nie można z panią pożartować? Przyjaciółka pani nie jest tak collet monie jak pani.
— O jakiej przyjaciółce pan mówisz?
— Och!... o wspólnej państwa obojga przyjaciółce... o pannie Izie!
— O Izie!
— Tak, z nią rozmawiając, nie potrzeba tak bardzo liczyć się ze słowami. O! panna Iza...