Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/160

Ta strona została uwierzytelniona.

Policzki płonęły mi, a w sercu czułam ból. Wreszcie mój mąż wyszedł i ja pozostałam sama. Długo nie mogłam zdecydować się podejść do biurka i otworzyć szufladki. Myśl o panu Adamie dodała mi odwagi. I rzecz dziwna: zdawało mi się, że ktoś kieruje moją ręką. Zaraz natrafiłam na szufladkę, w której na dnie, poprzykrywane Kurjerami, leżały listy rozmaitych kobiet. Zaczęłam szukać listów Izy. Znalazłam je porozrzucane, pomieszane z innemi. Poznałam, że to były od niej, bo wszystkie były jednakowego, bladozielonego koloru, z dużym monogramem złotym w rogu; niektóre miały koperty. Żaden nie był podpisany. Zaczęłam je czytać. Przekonałam się, że mój mąż i Iza „kochali się“ jeszcze przed naszym ślubem. On nie ożenił się z nią dlatego, że ona nie miała posagu! Ożenił się ze mną, bo ja miałam czternaście tysięcy rubli.
Oto co pisze Iza, dowiedziawszy się o jego zaręczynach:
„Żenisz się, — żenisz się „dla sytuacji“, jak powiedziałeś do mnie wczoraj. Ale zastanów się, że to już na całe życie i że ja nigdy nie zgodzę