Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/52

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz zmieszanie Izy niedługo trwało. Wstała z krzesła z szelestem jedwabnych podszewek i zaczęła niedyskretnie zaglądać do jadalnego pokoju.
— Czy zechce pani pokazać nam całe swoje gniazdko? — zapytała z nieporównanym wdziękiem w głosie.
— Iziu, jesteś niedyskretną! — upominała ją matka.
Lecz ona stała już na progu jadalni.
— Ach, jakie ładne talerze! — zawołała.
Czułam znów, że jej zachwyt jest fałszywy, bo talerze, powieszone na ścianach w mej jadalni, były bardzo zwyczajne i kupione za tanie pieniądze.
U rodziców moich wisiały bardzo piękne talerze, podobno bardzo stare, więc i ja chciałam, żeby u mnie ściany nie były puste i także zapełniłam je porcelaną. W tej chwili jednak przeklinałam w duszy swoją głupotę i zawieszenie tych skorup w tak widocznych miejscach.
Co do kredensu i krzeseł byłam spokojna. Wprawdzie kredens cały był już spaczony, a blat u stołu pękł na dwoje, ale na efekt przedstawiały się pokaźnie i nie widać było, że to tandeta. Iza