Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/93

Ta strona została uwierzytelniona.

17 Lutego
Uspokoiłam się dziś trochę i mogę uporządkować moje wrażenia. Wczoraj wieczorem byłam sama, jak zwykle. Siedziałam pod piecem i nudziłam się. Myślałam o tem, co się dzieje z nami po śmierci, czy to nie boli, jak nas robaki jedzą — o balu — o przypalonej na obiad szarlotce. Nagle wchodzi Anna i zbliża się do mnie, śmiejąc się w dziwaczny sposób. Ciemno było w pokoju, a zęby jej przecież błyszczały, jak rząd zapalonych lampek. W ręce trzymała garść kamyków różnokolorowych, łańcuszków bronzowych, pierścionków. Wszystko to wysypała mi na kolana, mówiąc:
— Pani się może nudzi, to niech się pani zabawi..
Ja machinalnie usunęłam ręce, ale ona usiadła przy mnie na ziemi, zaczęła się kołysać na piętach i mówić monotonnym głosem: