wiedziała, ty dziecko szczęścia, że są dzieci niedoli i smutku na świecie.
Gdy w przeszłym roku zwiedzałaś nasz szpital, zawiodłam cię do oddziału obłąkanych.
Bałaś się bardzo tych biednych kobiet wynędzniałych, płaczących to śmiejących się naprzemiany, bałaś się tych oczów szeroko roztwartych, tych rąk kurczowo zaciśniętych, rwących odzież w nieprzytomnym szale.
Drżałaś wtedy i tuliłaś się do mnie jak dziecię.
Dziwiłaś się tylko, że na mój głos śmiechy ustawały, — łzy przestawały płynąć i te nieszczęśliwe istoty z łagodnym uśmiechem czepiały się rąk moich i powtarzały: „Siostra Marta! Dobra siostra Marta“.
Pytałaś mię wtedy, jakiemi czarami zdołałam zapanować nad tymi ludźmi bez duszy, nad temi ciałami, co bez własnej woli, — bez świadomości swego istnienia żyją i cierpią często za cudze winy.
Odpowiedziałam ci:
— „To między Bogiem i mną tajemnica“.
Mówiłam prawdę, — bo oto mnie samej jest tajemnicą, skąd ta miłość moja dla tych nieszczęśliwych, — gdzie źródła tego uczucia, które mi każe kochać ich i
Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętnika siostry zakonnicy.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.