Doktór twierdził, że jest gorzej — to samo mówili i inni lekarze, którzy widzieli ją kilkakrotnie a zawsze śmiejącą się i nucącą dziwaczne piosenki.
Niedawano jej wszakże przepisanych lekarstw — p. doktór twierdził, że tylko spokój i czas najlepszemi są na ten rodzaj cierpień środkami.
Dozwalał jej wychodzić samej do ogrodu, a mnie zwykle wtedy przeznaczał ważne zatrudnienia przy innych chorych.
Kilka razy udało mi się wcześniej załatwić i zbiedz do ogrodu — dwa razy zastałam przy niej p. doktora.
Brałam dziewczynę za rękę i pod pozorem wieczornego chłodu odprowadzałam, do domu — doktór szedł za nami zły i zachmurzony.
Tak minęła wiosna i przeszło lato.
Ojciec Elli przychodził regularnie co tydzień.
Na wiadomość o pogorszonym stanie zdrowia córki, zafrasował się i rzekł ze smutkiem:
— „To proszę, Mateczki Dobrodziejki, nic dziwnego — ona miała zawsze fiksum. — Jaśnie wielm. hrabina, świeć Panie nad jej duszą, wyrządziła nam wielką krzywdę, biorąc ją dzieckiem do siebie... rozpieściła, rozgrymasiła, a potem umierając, zostawiła na
Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętnika siostry zakonnicy.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.