Pamphily, która się przegląda z podziwem w swoich wodotryskach i jeziorze, cała wdzięczna i łagodna, gdzie każdy krzak zdaje się zamykać szlachetną idyllę, gdzie kamienne balustrady i pnie drzew rywalizują w mnogości, Willa Albani, ciemna i zimna, niby klasztor, las marmurowych posągów i muzeum stuletnich bukszpanów, gdzie z westybulów i portyków, karjatydy i hermy, symbole bezruchu, podziwiają w skupieniu poprzez kolumny z granitu niezmienną symetryę wirydarzy, i willa Medici, która się wydaje lasem z szmaragdu, rozrastającym się się wśród nadprzyrodzonego światła, i willa Ludovisi, nieco dzika, przepełniona wonią fiołków, poświęcona obecnością Junony, którą wielbił Wolfgang, gdzie w owym czasie platany ze Wschodu i cyprysy Aurory, wydające się nieśmiertelnymi, drżały w przeczuciu targu i śmierci Wszystkie arystokratyczne wille: szczytna sława Rzymu, znały ich miłość. Galerye obrazów i rzeźb: borgezyańska sala Danaae, przed którą Helena uśmiechała się niby przed objawieniem się i sala zwierciadeł, gdzie obraz jej przechodził pomiędzy puttami Ciro Ferri’ego i girlandami Maria de Fiori; izba Heliodora przecudnie ożywiona przemożnem tętnem życia, które Sanzio umiał wlać w bezduszną ścianę, i apartament Borgia, gdzie wielka wyobraźnia Pinturiccha rozwija się w cudowną tkaninę dziejów, bajek, snów, kaprysów, zuchwałych arcydzieł; pokój Galatei, przez który przelewa się jakaś, nie umiem powiedzieć jaka, czysta świeżość i niegasnąca pogoda światła i sala Hermafrodyty, gdzie ów zadziwiający twór, zrodzony z rozkoszy nimfy i półboga, rozpościera swój kształt dwuznaczny pośród odbłysków subtelnych skał. Wszystkie pustelnie Piękności znały ich miłość.
Strona:PL Gabryel d’Annunzio - Rozkosz.djvu/106
Ta strona została przepisana.