Donna Bianca Dolcebuono była idealnym typem piękności florenckiej, takim, jaki odtworzył Ghirlandajo w portrecie Giovann’y Tornabuoni, znajdującym się w Santa Maria Novella. Miała jasne owalne oblicze, czoło szerokie, wysokie i białe, usta łagodne, nos nieco wystający, oczy owej barwy cisawej ciemnej, sławionej przez Firenzuolę. Najchętniej rozczesywała bujne włosy na sposób staroświecki: po skroniach aż do połowy policzków. Dobrze zgadzało się z nią jej nazwisko, gdyż wnosiła w życie światowe wrodzoną dobroć, wielką wyrozumiałość, uprzejmość równą dla wszystkich i śpiewną wymowę. Słowem była jedną z owych kobiet miłych, bez głębokiej duszy ni głębokiego rozumu, nieco obojętnych, które zdają się być zrodzonymi do życia wśród uprzejmości, do kołysania się w tajemnych miłościach, niby ptaszki wewnątrz kwitnących drzew.
Kiedy usłyszała słowa Andrzeja, zawołała ze wdzięcznem zdziwieniem:
— Tak prędko pan zapomina o Helenie?
Później, po kilku dniach miłego ociągania się, spodobało się jej zezwolić, poddać się; i nie rzadko mówiła do niewiernego młodzieńca o Helenie, bez zazdrości, szczerze.
— Lecz czemu też ona tego roku odjechała prędzej, niż zazwyczaj? — zapytała go raz, uśmiechając się.
— Nie wiem — odrzekł Andrzej, nie mogący ukryć drobiny niecierpliwości i rozgoryczenia.
— Czy istotnie wszystko się skończyło?
— Bianka, proszę cię, mówmy osobie; — przerwał on głosem wzburzonym, gdyż te rozmowy zamącały go i gniewały.
Ona zamyśliła się na chwilkę, jakgdyby chciała ro-
Strona:PL Gabryel d’Annunzio - Rozkosz.djvu/125
Ta strona została przepisana.